top of page

Ala Kachuu, czyli łap i uciekaj

  • Zdjęcie autora: Postcard in Journey
    Postcard in Journey
  • 1 lis 2019
  • 5 minut(y) czytania

Zastanawiałaś się jaką jesteś szczęściarą ? Urodziłaś się w miejscu, gdzie Twój głos i prawa są respektowane. Wychowałaś się w kulturze, w której sama możesz decydować co jutro założysz, jak się pomalujesz, kogo pokochasz i z kim spędzić swoje życie. Twoja rodzina prawdopodobnie będzie wspierała Twoje wybory, będzie Cię broniła i wybaczała błędy. Jesteś młoda, piękna i wolna. Możesz realizować swoje marzenia. Możesz wszystko. Brzmi patetycznie ? Banalnie ? Być może, ale sama przyznaj, że to piękne ...


Teraz wyobraź sobie, że gdzieś po drugiej stronie globu – w Kirgistanie - żyje dziewczyna, która podobnie jak Ty planuje ukończyć studia i zrealizować swoje marzenia. Piękna, młoda kobietą, z jej oczu bije spokój i dobro. W czym więc tkwi różnica ? Ona nie może być pewna jutra. Nie ma wpływu na swoją przyszłość. Rano wstanie, by przygotować śniadanie dla całej rodziny, pomoże swoim siostrom i braciom przygotować się do szkoły. Ubierze się i wyjdzie z domu. Idąc spokojnym krokiem nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że za kilka minut jej świat runie. Tuż za nią zatrzymuje się stara Łada, z której wychodzi 4 młodych mężczyzn. Zachodzą ją od tyłu. Zakrywają usta, by nie krzyczała. Dziewczyna zostaje skrępowana i wrzucona do bagażnika niczym dzikie zwierzę. Krzyczy, płacze, błaga, przeklina porywaczy … walczy. Wszystko na nic. Porywają ją, a ludzie wokół nie reagują, każdy podąża w swoją stronę. Wiedzą co się wydarzyło, akceptują to, bądź milczą.



Zostaje przewieziona do domu jednego z mężczyzn, gdzie czeka na nią już żeńska część rodziny przyszłego męża. Tak, jeden z oprawców planuje ją poślubić. Kobiety śmieją się, świętują. Próbują zmusić, przekonać dziewczynę do włożenia chusty ślubnej. Ona walczy, płacze i mówi, że nie chce. Krzyczy, że się boi i nie zna tego mężczyzny. Starsza kobieta mówi, że nie ma walczyć, bo wszystkie przecież wyszły za mąż w ten właśnie sposób. To TRADYCJA. Jeśli tego nie zrobi przyniesie wstyd swojej rodzinie, sprawi, że zostaną wykluczeni przez lokalną społeczność.


Inna kobieta, mówi, że to taki zwyczaj, by się opierać i nie zgadzać, ale to trwa już za długo i ma przestać. Po kilku godzinach dziewczyna widzi, że nie ma dla niej ratunku. Opada bezwładnie na podłogę, po policzkach spływają jej łzy. Przegrała. Kobiety nakładają jej na głowę ślubną chustę. Została żoną porywacza.


Rodzina pana młodego pojedzie do jej domu, oświadczyć najbliższym, że została porwana. Poproszą o zgodę na ślub i nawet jeśli jej nie otrzymają ,co jest mało prawdopodobne, ceremonia się odbędzie.


Nikt nie stanie w jej obronie. Nawet rodzina. Została sama. Jakie ma wyjście ? Jak na ironie aż dwa; albo pogodzi się ze swoim losem albo popełni samobójstwo.



Czym więc jest Ala Kachuu ? Krótko mówiąc - „Łap i uciekaj”. Niektóre źródła podają, że w przeszłości zwyczaj ten miał romantyczny charakter. Młodzi uciekali razem, sprzeciwiając się woli despotycznych rodzin, które nie zezwalały na ich małżeństwo. Z czasem przybrało to niestety inny wymiar. Współcześnie jest to forma brutalnego porwania przyszłej żony. Zupełne pogwałcenie praw kobiet.


Kirgizi, których miałam okazję spotkać byli wykształconymi ludźmi. Potępiają ten zwyczaj, mówiąc, że dopuszczają się tego ubodzy mężczyźni, których rodzin nie stać na wyprawienie im wesela. Musicie wiedzieć, że w tej części świata małżeństwo nie jest tanią sprawą, raczej transakcją dla majętnych.


Oficjalnie jest to praktyka potępiana i zakazana przez państwo, w praktyce nikt nie traktuje tego poważnie. Ludzie postrzegają ten precedens jako tradycję. Przyzwolenie społeczne sprawia, że wprowadzenie zmian jest bardzo trudnym zadaniem.


Mówi się, że co 3 małżeństwo w Kirgistanie zawierane jest właśnie w ten sposób. Przerażające jest to, że już mali chłopcy bawią się w ala kachuu ze swoimi kolegami z podwórka.



QELIN QACIRTI


Najbliższy jest mi Kaukaz, zwłaszcza Azerbejdżan, gdzie miałam okazję mieszkać kilka miesięcy. Poznałam kulturę od podszewki, jej piękne i złe strony. Tam taka forma zawierania małżeństw nazywana jest "qelin qacirti". Zwyczaj ten nie jest już kultywowany. Zdarzają się jeszcze incydenty w regionach ( wszystko poza Baku można uznać za prowincje), jednak za przyzwoleniem rodzin i samych dziewcząt. Państwo bezwzględnie zakazuje takich praktyk.


Gdy pytałam kobiety co myślą o takich praktykach zdania były podzielone. Jedna z dziewczyn była skrajną opozycjonistką. Przeciwna rządowi, kulturze, dosłownie wszystkiemu. Mówiła, że to jedna z wielu rzeczy, które należy wyeliminować, ale nie będzie to łatwe, ponieważ jest to zwyczaj głęboko zakorzeniony w świadomości społeczeństwa.


Inne kobiety uważały, że czasami tak jest lepiej, bo miłość i tak przyjdzie z czasem, a mąż będzie dbał o nie i zaspakajał ich potrzeby, zwłaszcza te materialne. Czy właśnie nie tego oczekują wszystkie kobiety ? Stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa i rodziny ?


Jedna z nich powiedziała mi, że współczuje Europejkom. Dlaczego ? Bo przez to, że chciałyśmy być niezależne, wyzwolone, realizować się zawodowo i żyć w związkach partnerskich zatraciłyśmy kobiecość, równocześnie pozbawiając mężczyzn tego, co męskie. Zabiłyśmy ich pozycje w związku, poczucie odpowiedzialności. Sprawiłyśmy, że nie są już honorowymi dżentelmenami. Stworzyłyśmy zimnych drani bez zasad. Najpierw walczyłyście o to wszystko, teraz płaczecie.


ALYP QASHU (Kazachstan)


Dziewczyna z Kazachstanu przedstawiła mi drugą stronę medalu. Gdy buntowałam się i mówiłam, że nie jestem w stanie dostrzec niczego dobrego w tej praktyce, powiedziała mi, że mam spojrzeć na to oczami dziewczyny z biednej rodziny, której nie stać na organizacje wesela córki. I co teraz ? Nie ma wychodzić za mąż ? Nie ma zakładać rodziny ? Jej życie nie ma znaczenia ? Dla niej jedyną szansą na podniesienie statusu społecznego jest małżeństwo. Ona chce być porwana.


украли невесту (Północny Kaukaz, Rosja)


Najbardziej przerażającą wydała mi się historia zasłyszana od chłopaka, który podróżował przez Czeczenię do centralnej Rosji. Na obrzeżach Groznego łapał okazję, kciuk do góry i czekał, by ktoś się zatrzymał. Przez dłuższą chwilę kierowcy przejeżdżali nie reagując na podróżnika. Zrezygnowany usiadł na krawężniku i obserwował okolice. Nagle w oddali zobaczył scenę niczym z filmu akcji. Z pędzącego mercedesa wypadła biała kulka materiału. Stoczyła się do rowu. Panna Młoda. Przeżyła. Żwawo się podniosła i z krzykiem biegła przed siebie w pole. Samochód zahamował z piskiem opon. Pan młody i kierowca pobiegli za nią. Złapali zrozpaczoną dziewczynę. Mąż ją sprał, władował do samochodu i pojechali dalej. Nikt nie zareagował. Nikt się nie zatrzymał, by jej pomóc …


Maż wyznacznikiem statusu społecznego? Aranżowane małżeństwa ? To nadal budzi we mnie wiele sprzecznych emocji. Nie mam jednak prawa oceniać kultury, której częścią nie jestem. Nigdy nie zrozumiem w pełni co czują, myślą i czego pragną te kobiety. Od najmłodszych lat żyją w domach, w których to mężczyzna jest najważniejszy. To on dyktuje zasady i podejmuje decyzje. Wiele z nich nie zna innego świata. Wielu z nich ten stan rzeczy nie przeszkadza ...


Szanuję tradycje, koloryt oraz różnorodność, jednak gdy widzę cierpienie i niesprawiedliwość innych, wszystko się we mnie gotuje. Czy ten post coś zmieni ? Sama oceń. Mam nadzieję, że po przeczytaniu stwierdzisz, że jesteś szczęściarą, bo możesz wszystko. Jesteś wolna, doceń to ! Może zechcesz coś zmienić ? Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat Ala Kachuu, odwiedź stronę jednej z nielicznych organizacji, która podjęła działania w tym temacie; restlessbeings.org


Comments


bottom of page